Lektorski świat, jak każde środowisko branżowe, obfituje w terminy, które nie-lektorom mogą się wydać niezrozumiałe. Jednym z takich słów jest „szeptanka”. No właśnie, czym w takim razie owa szeptanka jest?
Szeptanka (ang. voice-over lub w skrócie VO) w żargonie lektorskim to po prostu lista dialogowa w filmie (ach, niezapomniana dedykacja Maćka Stuhra dla tłumaczy polskich list dialogowych w amerykańskich filmach… ;)) czytana przez lektora. Szeptankę można też określić terminem „tłumaczenie lektorskie”.
Jak to działa w praktyce? Otóż szeptanka polega na nałożeniu na oryginalną ścieżkę dźwiękową filmu czy serialu dodatkowej ścieżki, zawierającej tłumaczenie tekstu, czytane przez lektora. Na pewno spotkaliście się z tym niejednokrotnie – szeptankę uprawia m.in. Maciej Gudowski (polski głos serialu Z Archiwum X), Piotr Borowiec (czytał m.in. Herkulesa i Xenę, a w czasach bardziej współczesnych Grę o Tron – z wyjątkiem ostatniego, ósmego sezonu, który czyta Paweł Kuklewicz) czy Krystyna Czubówna (znana głównie z filmów przyrodniczych). Czytaniem list dialogowych zajmował się też jeden z najlepiej znanych polskich głosów, czyli śp. Tomasz Knapik.
Szeptanka to jedna z trzech – obok napisów i dubbingu – technik tzw. lokalizacji filmów. Lokalizacja z kolei to dostosowanie filmu, serialu czy jakiegokolwiek innego nagrania wizualnego do odbioru przez widzów, którzy nie znają języka oryginału. Szeptanka najpopularniejsza jest krajach byłego Związku Radzieckiego i w Polsce (o czym jeszcze pojawi się parę słów w oddzielnym artykule), gdzie – zgodnie z badaniami SMG KRC na zlecenie Canal Plus – ponad 50% respondentów preferuje szeptankę jako sposób tłumaczenia telewizyjnego obcojęzycznych materiałów filmowych (dla porównania, dubbing ma nieco ponad 43% zwolenników, a napisy – ciut ponad 8%). W innych krajach szeptanka jest bardzo rzadko stosowana.
Na koniec ciekawostka – szeptanka to termin, który funkcjonuje nie tylko w środowisku lektorskim. Tym określeniem nazywa się również tzw. marketing szeptany, czyli techniki informujące odbiorcę o korzyściach danego produktu lub usługi. Ale nie tylko – według tzw. Totalnej Biologii (nie pytajcie ;)) to sposób pozytywnego oddziaływania matki na zdrowie dziecka poprzez wymianę Energii na Polach Dusz. Po samej nazwie “lektor”, zawłaszczonej przez szkoły językowe sami chyba przyznacie, że nasza branża nie ma w Polsce szczęścia do własnych nazw, co…?
Comments